...warkocz uplotlam wczoraj naszej ksiezniczce. Zawsze mi sie marzylo zeby wreszcie ten pierwszy sie pojawil, ale poniewaz Sophie ma bardzo krecone wlosy, to wydawalo mi sie ze musza jeszcze mocno urosnac zebym mogla tworzyc na jej glowie. A tu taka niespodzianka... Dziecko mylo rece, wiec mama postanowila wykorzystac ta chwile spokoju malych nozek, i uplotlam;)))
A po zrobieniu warkocza czas na plac zabaw, codzienna rozrywka Sophie, a z dnia na dzien wdrapuje sie na coraz to bardziej skomplikowane wejscia, labirynty, i aba nauczyl corcie chodzic po linach;)
4 comments:
zazdroszczę zaplatania warkocza - zawsze o tym marzyłam a tu trafiło mi się dziecię o bujnych włosach ale...płci męskiej :-D
Miłego tygodnia!
Super! I wlasciwie moge sie podpisac pod poprzednim komentarzem :))))
Za każdym razem jak do Ciebie wchodzę, zachwycam się urodą Sophie. Ona jest doskonała..a jeszcze z tym warkoczem...gdybym była chłopcem w jej wieku, na pewno bym się zakochała hihi :)
No Mateusz by pewnie wpadl po uszy ;)))
Post a Comment