Monday 24 October 2011

Oby tak dalej

Jak juz kilka z Was zauwazylo na Waszych blogach, pogoda w UK chyba probuje sie zrewanzowac za beznadziejne lato, i mozna powiedziec ze jak narazie niezle wychodzi. Wczoraj typowa zlota jesien, cieplo, slonce plazowe prawie, wiec musielismy korzystac. Wybralismy darmowa opcje zajecia dla Sophie, Kentish Town Farm. Bylysmy tam juz kilka razy, ale wiadomo dla trzylatki to bomba nawet jak sie jedzie juz po raz kolejny, wiec jak tylko wsiedlismy do auta z tylniego siedzenia dobiegalo caly czas: Next stop, animals!
Kazdy wie jak swinia, krowa czy kura wyglada, ale wczoraj patrzac przez obiektyw stwierdzilam ze tym razem kilka zblizen zrobie. Tak wiec zapraszam do galerii oczu i nosow ;)














Pomimo ze jest to malutka farma, taka rodzinna, na uboczu, to nie da sie zapomniec o tym ze nadal jestesmy w centrum Londynu, niestety tutaj ciezko uciec przed szumem dnia codziennego.


Ale swojsko tez oczywiscie bylo ;)





















Lubie ponizsze zdjecie, probowalam namowic Sophie do usmiechu do aparatu,ale widac ze chyba humor nie ten;))



I dowod na to jaka ciepla jesien nas rozpieszcza, szyberdach lekko otwarty zeby wpuscic pachnace powietrze.


Friday 21 October 2011

Jesienne wspomnienia z Sopotu

Wrocilysmy, najedzone, wypoczete, Sophie wybawiona z dziadkami, a ja nadrobilam kilka spotkan. Spotkalam sie z dwiema znajomymi, z liceum, jedna z nich widzialam 3 lata temu, a drugiej nie widzialam od matury!! 11 lat, jak ten czas pedzi.
Sophie wymeczyla dziadkow, wybawila, przypomniala czasy chowanego, Barbie&Kena, zbierania lisci i rozbawiala swoimi odpowiedziami. Jedyny problem byl ze zrozumieniem wnuczki, poniewaz ona zawziecie tylko po angielsku mowila, a dziadki nie rozumieli, wiec ja czesto gesto bylam potrzebna w konwersacjach. Mam nadzieje ze niedlugo przyjdzie ten czas kiedy Sophie bedzie rozgraniczac jezyki i bedzie wiedziala do kogo jakim jezykiem powinna sie zwracac.
Pogodowo nie moge narzekac biorac pod uwage pore roku i nadmorski klimat. Typowa sloneczna polska jesien, ale ostatniego wieczoru Sopot pozegnal mnie deszczem, chyba tez byl smutny ze juz wyjezdzam. Z tego co slysze to teraz zaczyna sie tam powoli zima, temperatury zdecydowanie nizsze niz ja mialam, wiec chyba w dobrym czasie wrocilam. U nas chwilowo nie jest zle, dzis bylo ok 16-17 stopni w dzien, zapowiadaja 19 na niedziele, wiec jesien angielska sie broni, tylko pogratulowac i trzymac kciuki zeby tak bylo jak najdluzej.
Zdjecia robilam tylko z iPhona, bo majac ze soba tylko bagaz podreczny musialam porzadnie wywarzyc priorytety bagazowe (czyli ciuchy, Sophie mleko, lakier do paznokci ;), paszporty i cale zastepy lunchu i owocow dla Sophie).
Wielkim wydarzeniem wyjazdu bylo otrzymanie Sophie dowodu. Wreszcie i nareszcie, po ponad 8 tygodniach czekania az polska biurokracja i urzednicy pokaza na co ich stac, moglam odebrac jej dowod ostatniego dnia naszego pobytu. Nadal nie moge sie nadziwic jak Polska to robi ze po tylu latach w Uni Europejskiej u nas nadal panuja komunistyczne zasady, komunistyczny sposob pracy urzednika, i jego olewajace traktowanie obywatela. Nie wspomne juz o tym ze najbardziej z tego wszystkiego irytuje mnie i psuje krew polski konsulat!!! Nie moge pojac dlaczego konsulat nie pomaga obywatelowi w obcym kraju, dlaczego po ponad 7,5 latach pobytu tutaj i posiadaniu dozywotniej rezydentury ja musze jezdzic do kraju zeby o wszystko aplikowac, odbierac, podpisywac. Jedyne co mozna zalatwic na miejscu to paszport (juz nie wspomne ze w zeszlym roku zmienili przepisy odnosnie paszportow dla dzieci do 5go roku zycia, i teraz trzeba latac co rok!!). Ale na wszystko inne konsulat, ambasada umywa rece. Slabo sie robi, dlugo tak mozna?? Ile jeszcze lat nam zajmie dojscie do poziomu Europy?
A zeby na koniec bylo pozytywnie i slonecznie to beda zdjecia;)) Mojego Kochanego Sopotu;)













Czytajac Pania natrafilam na taki cytat, wedlug mnie bardzo trafny ;))


Tuesday 18 October 2011

Dla takich potraw warto zyc

Kluski. Jeden z punktow na liscie jak jestesmy w Sopocie. 4 lata nie jadlam. Tym razem chyba troche przesadzilam i zjadlam troche za duzo. O kilka talerzy za duzo :-). Ale raz sie zyje.

Sunday 16 October 2011

Na dobranoc

Dzisiejszy widok. Ktory zawsze rozgrzewa moje serce. Moj Sopot i ja.

Pozdrowienia z Sopotu

Z mojego, pieknego, chlodnego, slonecznego Sopotu. Sprzed kominka. Z kieliszkiem slodkiego wina w dloni. Ze swiezym pedicurem. Z glosem nigdy niemilknacej Sophie.

Saturday 8 October 2011

Krotko i na temat...

... poniewaz sieknelo mnie jakies porzadne przeziebienie, a od mojej mega migreny dzis slanialam sie pol dnia, i to w doslownym tego slowa znaczeniu. Ledwo moglam otworzyc oczy, w pol zwinieta, w mdlosciach musialam jakos stawic czola codziennosci z 3latka. Nie wiem czy ktos z Was miewa migreny, w takim nasileniu jak ja, ale to jest masakra jak cos takiego dopadnie zwlaszcza jak ma sie dziecko pod opieka. Ale musze pochwalic moja mala ksiezniczka, bo bawila sie dzis cudnie, zero marudzenia, a jak byl jeden lub dwa dramaty to po sekundzie zauwazala ze mama dzis calkowicie nie ma sily na takie przepychanki i rezygnowala juz na starcie;)

Z dobrych wiadomosci to to ze Sopot juz za dwa dni!!!!! Czyli co za tym idzie w tej sytuacji, wnuczka bedzie w centrum uwagi dziadkow, dziadki beda wniebowzieci, a ja bede mniej lub bardziej chorowac jak za dawnych czasow, na garnuszku i herbatce mamy;)) Bede sie podpiekala przed kominkiem (bo niestety ale piekna zlota jesien juz chyba przeszla szybko, i musialam troche zmienic moje plany co do pakowanych ubran). Oby snieg nie spadl....;///

W takim razie do napisania moi drodzy...mam nadzieje ze juz bez migreny.

Saturday 1 October 2011

Tak sie chyba czuja w cieplych krajach

Wracalam dzis z parku i doszlo do mnie ze taka pogoda 1 pazdziernika to tylko w tzw cieplych krajach. Bo zeby w UK bylo 32 stopnie 1 pazdziernika w moim ogrodzie to chyba jakas magia. Magia, ktora juz trwa od prawie tygodnia, ale zapowiadaja ze zakonczy sie juz we wtorek. Chwilo trwaj....

A Sophie juz sie zdarzyla lekko opalic przez te kilka dni, zazdroszcze jej takiej karnacji, dobrze ze po mamie nie odziedziczyla wrodzonej bladosci.

A poniewaz post jest lepszy ze zdjeciami oto kilka.

Dziecko moje kochane z tego calego upalu ma takie pomysly ze tylko 3 latka by cos takiego wymyslila. Przychodzi dzis do mnie do kuchni i mowi: Mama, look, mam japonki. (foremki do wycinania ciastek)




I prosze mnie nie oskarzac ze wykorzystuje wlasne dziecko do pracy, sama wlozyla rekawice i zabrala sie do zmywania ;))




Ps. Nie moge ostatnio dodawac komentarzy u tych z Was, ktorzy uzywaja Blogspot. Czy Wy tez macie ten problem? Czy Blogspot znowu wariuje czy to tylko ja?

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...