Friday 21 October 2011

Jesienne wspomnienia z Sopotu

Wrocilysmy, najedzone, wypoczete, Sophie wybawiona z dziadkami, a ja nadrobilam kilka spotkan. Spotkalam sie z dwiema znajomymi, z liceum, jedna z nich widzialam 3 lata temu, a drugiej nie widzialam od matury!! 11 lat, jak ten czas pedzi.
Sophie wymeczyla dziadkow, wybawila, przypomniala czasy chowanego, Barbie&Kena, zbierania lisci i rozbawiala swoimi odpowiedziami. Jedyny problem byl ze zrozumieniem wnuczki, poniewaz ona zawziecie tylko po angielsku mowila, a dziadki nie rozumieli, wiec ja czesto gesto bylam potrzebna w konwersacjach. Mam nadzieje ze niedlugo przyjdzie ten czas kiedy Sophie bedzie rozgraniczac jezyki i bedzie wiedziala do kogo jakim jezykiem powinna sie zwracac.
Pogodowo nie moge narzekac biorac pod uwage pore roku i nadmorski klimat. Typowa sloneczna polska jesien, ale ostatniego wieczoru Sopot pozegnal mnie deszczem, chyba tez byl smutny ze juz wyjezdzam. Z tego co slysze to teraz zaczyna sie tam powoli zima, temperatury zdecydowanie nizsze niz ja mialam, wiec chyba w dobrym czasie wrocilam. U nas chwilowo nie jest zle, dzis bylo ok 16-17 stopni w dzien, zapowiadaja 19 na niedziele, wiec jesien angielska sie broni, tylko pogratulowac i trzymac kciuki zeby tak bylo jak najdluzej.
Zdjecia robilam tylko z iPhona, bo majac ze soba tylko bagaz podreczny musialam porzadnie wywarzyc priorytety bagazowe (czyli ciuchy, Sophie mleko, lakier do paznokci ;), paszporty i cale zastepy lunchu i owocow dla Sophie).
Wielkim wydarzeniem wyjazdu bylo otrzymanie Sophie dowodu. Wreszcie i nareszcie, po ponad 8 tygodniach czekania az polska biurokracja i urzednicy pokaza na co ich stac, moglam odebrac jej dowod ostatniego dnia naszego pobytu. Nadal nie moge sie nadziwic jak Polska to robi ze po tylu latach w Uni Europejskiej u nas nadal panuja komunistyczne zasady, komunistyczny sposob pracy urzednika, i jego olewajace traktowanie obywatela. Nie wspomne juz o tym ze najbardziej z tego wszystkiego irytuje mnie i psuje krew polski konsulat!!! Nie moge pojac dlaczego konsulat nie pomaga obywatelowi w obcym kraju, dlaczego po ponad 7,5 latach pobytu tutaj i posiadaniu dozywotniej rezydentury ja musze jezdzic do kraju zeby o wszystko aplikowac, odbierac, podpisywac. Jedyne co mozna zalatwic na miejscu to paszport (juz nie wspomne ze w zeszlym roku zmienili przepisy odnosnie paszportow dla dzieci do 5go roku zycia, i teraz trzeba latac co rok!!). Ale na wszystko inne konsulat, ambasada umywa rece. Slabo sie robi, dlugo tak mozna?? Ile jeszcze lat nam zajmie dojscie do poziomu Europy?
A zeby na koniec bylo pozytywnie i slonecznie to beda zdjecia;)) Mojego Kochanego Sopotu;)













Czytajac Pania natrafilam na taki cytat, wedlug mnie bardzo trafny ;))


2 comments:

Magda said...

Super zdjecia, fajny cytat! Wyglada na to, ze wizyta w Sopocie udana :)

Do zobaczenia jutro x

bubalah said...

Sopot zawsze mnie wita cieplutko i z miloscia;))

Do zobaczenia, od rana bede piekla muffiny ;)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...