Monday 27 December 2010

Wiadomo, swieta, swieta...

...i po swietach. U nas byly bardzo spokojne, tylko w trojke swietowalismy. To juz moje-nasze 7 swieta w UK, od tylu juz lat nie bylam w Sopocie na swieta. Tak wiec i w tym roku pierogi z kapusta i grzybami byly na naszym stole, ale kupne, byly pierniki, i kupne i mamine (poczta w tym roku pomimo sniezyc nie zawiodla i Sophie mogla poznac smak babcinego piernika), barszcz byl, tez kupny. Bo ja jak juz wspominalam do kuchni to chetnie wchodze tylko zeby pozmywac, a wszelkie wyszukane gotowanie, pieczenie i inne takie to nie dla mnie. Ale oczywiscie jako ze wychowana bylam na smakolykach jakich swiat nie widzial, to smak do pysznosci mam, jesc uwielbiam, tylko ktos moglby to dla mnie codziennie robic, a ja bym wtedy z dnia na dzien sie powiekszala :-) Tak wiec swieta przeszly na spokojnie, wczoraj jak to w UK szal zakupow otlumanil wszystkich, wiec David musial isc do pracy ;-/ Maz znajomej mamy tez w branzy pracuje, wiec i on rano juz wyszedl do pracy, a my z dwiema naszymi malymi ksiezniczkami, Sophie i Nina poszlysmy do parku na zimowy spacer.

A z nowosci... Pamietacie nasze plany wyjazdu do Belgii?? No wiec juz na samym poczatku czulam ze sie cos srupnie, i tak teraz jestesmy na etapie: moj maz jedzie tutaj (patrz zdj ponizej) w ramach bonusu swiatecznego z pracy; Belgia musi poczekac na nas


Jego hak na mnie to: Ty juz tam bylas, wiec i ja chce;)) Plus maslane oczka do tego oczywiscie. No i fakt ze praca placi za bilet lotniczy i hotel. No ktoz by nie skorzystal....

10 comments:

magdalena said...

o kurczaku, ale wyjazd ...
Ps. sorki, ale wytłumaczenie: Ty tam byłaś, ja też chce do mnie nie przemawia ... hmmm ... wiem, wiem, z przymrużeniem oka ;) więc mrużę ;)

Monika Ripenbein said...

Tak, chodzi o to ze skoro firma placi za wszystko co najdrozsze to jakby nie patrzec chce sie korzystac;) Ja i Sophie tez mozemy niby jechac, ale jak sprawdzilam ceny biletow to od razu stwierdzilam ze chyba jednak zostaniemy. Tam bedzie tez ich amerykanski oddzial biura wiec wyjazd taki pol na pol, zabawa i praca.
Ja bylam w Stanach, David nie. Jego firma co chwile nam proponuje sie przeniesc tam, ale ja bardzo nie chce, wiec jak przyszla propozycja wyjazdu dla niego za darmo to chce skorzystac pod tym wlasnie mini pretekstem ;))

Anonymous said...

A może jednak przymkniesz oko na ceny biletów i pojedziecie z Sophie?? raz się żyje...
czy -jest

bubalah said...

No ceny biletow to glowny powod naszego pozostania w domu. Ale jeszcze dochodzi do tego fakt, ze to wyjazd tylko na 4 dni, lot ponad 10h, zmiana czasu, wiec po przyjezdzie Sophie musialaby odespac, wszystko by sie jej poprzestawialo, a majac swiadomosc ze David mial by jakies spotkania, a potem weczorami/nocami chodziliby zwiedzac, bawic w hazard, itp to mi sie jakos nie spieszy. Bo wychodzi na to ze bym siedziala albo sama z Sophie w hotelu wieczorami albo od czasu do czasu zwiedzala tez z Davidem, no ale to tylko 4 dni, wiec chyba spasuje. A bilety to kwestia 1200 funtow dla mnie i Sophie. A poniewaz wszyscy w trojke mamy wizy 10 letnie do Stanow to planujemy wybrac sie za jakis czas za dluzej, moze na miesiac zwiedzania... Bo mieszkac to bym tam za nic nie chciala, ale zwiedzac to Tak! Niesamowte miejsca, widoki... moze niedlugo, w trojke, sami z soba;)

Miisiadlo said...

Zdziwilam sie tym co przeczytalam-ogladajac zdjecia wychodowanych warzyw :)

Anonymous said...

W sumie jak o 4 dni chodzi to faktycznie szkoda Sophie męczyć, pozdrawiam

czy - jest

Anik said...

Vegas! Jaskinia hazardu :)) Super wyjazd, chętnie znów bym się tam wybrała :) Brawa dla ciebie że pana Tatę samego puszczasz i Belgię odkładasz, nie dla kazdego było by to łatwe :)
Ech a z propozycji przeprowadzki do Stanów chętnie bym skorzystała...jakoś tam czułam się lepiej niż w UK :) Ciekawa jestem twoich US-owskich wspomnień... :)

bubalah said...

Ja mam bardzo zle wspomnienia i dlatego mnie ciezko przekonac do zycia tam. Ale za to mam niesamowite wspomnienia jesli chodzi o zwiedzanie, podroze i takie zycie, wiec jestem chetna na wszelkie rodzinne wyjazdy w ramach pokazywania Sophie swiata.
A jesli chodzi o Belgie i Vegas to uwierz, nie jest latwo. Dluuuugo czekalismy na jakikolwiek wyjazd, i czekalismy az wreszcie skoncza sie te swieta i David bedzie wolny i mniej zajety w pracy. No ale widac nie tylko ja czekalam na to, bo jego praca weszla mi w parade datami;))

Anonymous said...

Kochana jak daja to tylko brac , a co ;)
Vegas .... pewnie z ciekawosci i bym pojechala ale mi sie marzy New York i inne zakatki :)

A Belgia poczeka a czekoladki razem z nia , no i pogoda bedzie lepsza wiec i dla was lepiej
Ps.A gdzie dokladnie Wy do tej Belgii bo Van mi sie podpytywal :)

bubalah said...

Do Brukseli, standardowo;) Latwy dojazd z King's Cross, hoteli mnostwo, restauracji i jest troche do zwiedzania, wiec o tej porze roku chcemy bardziej bezpiecznie i bez niespodzianek;)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...