Saturday 28 May 2011

Jak nie urok...

... to sraczka. Znow jestem przeziebiona. No ile mozna?? Co kilka tygodni mnie dopada, zatoki i nos zapchane, migreny pukaja do glowy, gardlo drapie (ale na gardlo znalazlam juz sposob, Ha!!). Wprawdzie pogoda ostatnio taka pochrzaniona, wieje, slonce co jakis czas wychodzi, i jak juz przyswieci to jest cieplo, a jak zajdzie to czuc ziab na plecach. Jednego dnia spalam sobie nos, ramiona i kark, a drugiego dnia zakladam paszmine w drodze do przedszkola i pociagam nosem. Maruder mi sie wlaczyl na maxa, i teraz to juz czekam na ten Izrael, na plaze, na slonce, na upal. I przysiegam, jak bede chora ponownie akurat na wyjazd to chyba sobie sama zajrze w zatoki a na migrene uzyje mlotka. A tydzien po powrocie z Izraela bedzie Sopot!!! ;)))) No i od razu lepiej ;))

Zostawiam Was z dwiema fotkami naszych malenkich jablek. Wieszalam dzis pranie i zauwazylam jakie juz dorodne i dzielne te nasze jablonie.


2 comments:

Magda said...

Ja tez chrycham i ciagle mnie bola zatoki. Pogoda nie pomaga :(

Jesli masz kalendarz na scianie, to co wieczor skreslaj dni i odliczaj dni do wyjazdu, ja tak zawsze robie. Jak sobie tak wieczorem skresle to od razu mi duzo lepiej.

Duuuuzo zdrowka zycze!

magdalena said...

no, choroba nie wybiera, ale kilka razy już? to może być na pewno denerwujące.
Izrael? Ach ... fajnie.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...