Nie bedziemy chodzic po sasiadach i blagac o cukierki. A co wiecej, nie bedziemy robic im zadnych tricks. A dynie dzis upiekszalysmy tylko dlatego, ze w szkole o tym mowili i Sophie bardzo chciala miec swoja w domu. Kazala mi zrobic bardzo grozna buzie, i koniecznie nos jak trojkat. Ona nie rozumie, ze to poganski zwyczaj, ale rozumie juz ze mamy w domu dwie tradycje, dwie religie wiec mamy co swietowac. Na poczatku grudnia bedziemy zapalac swieczki na Hanukiah jak co roku, a kilka tygodni pozniej bedziemy stroic choinke i zajadac sie piernikami. Ale to dopiero niedlugo... wyszlam w przyszlosc z deczko.
A tymczasem nasza dynia prezentuje sie tak oto, a kto ciekawy i chce zobaczyc wiecej zdjec, zapraszam Tutaj.
3 comments:
Piękna dynia i jeszcze piękniejsza sesja, ja zostawiłabym ją taką jaka jest:)
Dziekuje ;) A dynie wydlubalam cala, pokroilam w kostki i teraz czeka w zamrazalace na obiady, wiec jakis pozytek z niej jest.
Pozdrawiam ;)
Post a Comment