Friday, 12 October 2012

Mmmmm

Juz kiedys pisalam Tutaj o izraelskim smaku.
Dzis wpis o chlebie. Nie moim, bo ja piec nie potrafie. Kupnym, z izraelskiego sklepu, Challa wielka i wyrosnieta. I wcale nie jest sztuczna w smaku. Jest przepyszna.
Ja nie powinnam chodzic do polskich i izraelskich sklepow z glodem w brzuchu!




Pokrojona w kromki i prosto do zamrazalki. Teraz codzennie rano mozna wyciagac kilka kromek, podgrzac na ogniu i beda chrupiace jak z pieca. Pysznosc!


Jutro rano na balet, potem moze Ikea. Ku uciesze mojej i Sophie ;) Prawdziwa kobieta mi rosnie, z wielka miloscia do Ikei ;)

3 comments:

Paula said...

Uwielbiam chałkę, a ta wygląda bardzo smakowicie. Narobiłaś mi smaka 8)

Anik said...

To ja poproszę kawałek, mniam! :))
Balet i Ikea - połączenie idealne ;))

bubalah said...

Paula-z chalki zostalo kilka kromek. Ja to sobie smaka zawsze robie w tych izraelskich sklepach ;)

Anik-moze znjadziecie gdzies w swoich okolicach choc jeden taki sklep, a potem goraca chalka i kawa z rana ;) Balet byl wczoraj, Ikea dzis ;)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...