Friday 29 April 2011

Historia

Przedmiot, ktory w szkole (kazdej, podstawowej, sredniej i na studiach) wywolywal u mnie gesia skorke. Ja i Historia to dwie rozne rzeczy. Nie lubie, nie potrafie sie zainteresowac, nudze sie jak jest mowa o czyms bardzo daaaawnym. Ale inna kwestia jest jak Historia tworzy sie na moich oczach, za moich czasow, przy moim dziecku. I siedzialysmy dzis z Sophie ogladajac Ten Slub. Ja zanurzona z lekka w przemysleniach, Sophie wpatrzona w wymyslne kapelusze pan;)  Kiedys Sophie wroci do tych zdjec, bedzie moze opowiadac swoim dzieciom ze jak miala dokladnie 2 lata i 9 miesiecy (to dzis akurat) mial miejsce slub Williama i Kate.

A oto Mloda Para z Sophie ;))






Milego dlugiego weekendu;)

Thursday 28 April 2011

Inne swieta

Swieta minely bardzo szybko, bez jakis wiekszych emocji. Tak jak pisalam wczesniej, wszelkie religijne swieta w Angli dla mnie osobiscie sa calkiem inne niz w Polsce. Tam jest rodzina, rodacy, wszyscy wkolo swietuja wiec czuc ducha swietowania wszedzie. Tutaj czekoladowe jajka zaczeto sprzedawac w styczniu, co drugi osobnik ktorego sie mija na ulicy nie obchodzi Wielkanocy, sklepy otwarte (oprocz niedzieli, kiedy to caly kraj sie zatrzymuje i jedynie male arabskie i hinduskie sklepy robia fortune). Poniewaz pogoda nam zdecydowanie sprzyjala mielismy planowane bbq, znajomych, duzo zabawy dla Sophie i odpoczynek dla mnie (dziecko zabawione, jedzenie przygotowane przez innych, dla mnie bomba!).

Przygotowania do jajowych swiat


Konsumpcja kanapki z czekolada jest jednym z tych radosnych momentow dziecinstwa


Swietowanie czas zaczac


Sophie znalazla sobie kompana do zabawy i nie pozwalala jemu nawet zjesc w spokoju (cos w tym stylu jakim zajmuje mnie codziennie;) )



I wiem ze brzmi to cukierkowo, kazda mama tak mowi, ale ja osobiscie nie moge odkleic oczu od Tej Istotki


Thursday 21 April 2011

Chwilo trwaj

Oj jak mi dobrze. Takie temperatury to ja moge miec codziennie, kazdego miesiaca, caly rok. Cieplo, a w sloncu goraco, az ciezko wysiedziec. Ale ja siedze dzielnie i lapie pierwsza opalenizne. Juz kiedys pisalam ze zycie jest inne jak jest cieplo, ale nic nie przebije zapachu swiezo wypranej i wysuszonej na powietrzu narzuty na sofe, na ktorej sie siedzi wieczorem i wwachuje zapach ogrodu;)

Sophie idzie ponownie do przedszkola dopiero za 2 tygodnie, przerwa swiateczna plus slub krolewski staja na drodze przedszkolakow w dobrej zabawie;) A jak juz jestesmy przy przedszkolu...Sophie z niesamowita predkoscia przynosi nowe wyrazy i zdania po angielsku, codziennie mnie zaskakuje. I nawet biorac pod uwage moja wiedze o akwizycji jezyka, o procesach nauczania, itp, to nie moge sie nadziwic jak prawie 3letnie dziecko moze tak szybko zapamietywac slowa i laczyc je w zdania w poprawnym kontekscie. Dzis rozpakowywalam zakupy, wkladalam wszystkie zuzyte siatki do jednej wiekszej, Sophie zlozyla swoja siatke i mowi do mnie:
- Mama, I put now.   I tak codziennie, cos nowego z jej ust. I czesto nawet mnie "poprawia" jak mowie po polsku, Mama, nie owca, to sheep. I nasza rozmowa wyglada tak ze ja nadal mam swoja owce a Sophie ma sheep;)

Wracajac do pogody, jest 22:10 i jest 18'C. Mam nadzieje ze sie utrzyma conajmniej do niedzieli bo mamy zaplanowany grill ze znajomymi w ramach wielkanocnego lunchu. No i na nastepny tydzien tez by sie przydalo slonce bo skoro Sophie w domu caly tydzien to cos trzeba robic z ta mala kulka energii;)

A teraz kilka zatrzymanych chwil z naszej wiosny zwanej latem.






Wczoraj zrobilysmy sobie mini piknik w ogrodzie


I oczywiscie mile chwile trzeba upamietnic




Nam goraco, nie wspominajac juz o zieleni


A poniewaz tata byl wczoraj w domu to zostalysmy nakarmione pysznymi nalesnikami


Przygotowania do swiat w toku, ale innym toku niz byloby to w Polsce. Jak wspomnialam, zapraszamy znajomych na grilla i ciekawym faktem jest ze bede jedyna katoliczka w tym gronie;) W sklad m.in wchodza zydzi i muzulmanin. Niezle polaczenie, ale najwazniejsze to spotkac sie z ludzmi i wspolnie swietowac moje swieto, podam jaja i salatke, niech swietuja Wielkanoc. Ale oczywiscie nie tylko Wielkanoc bedziemy swietowac, zydzi maja teraz Pesach wiec kolejny powod to spotkania.










I skoro juz swiatecznie sie zrobilo, to Sophie wstepnie chcialaby wszystkim czytelnikom zlozyc zyczenia


Slonecznego Wielkiego Piatku (u nas dzisiaj slonce sie troche bawilo w chowanego)

Monday 18 April 2011

Patriotyzm

W angielskim wydaniu. Tuz przed Krolewskim Slubem. Jak ktos nie wie w co sie ubrac na slub to juz ma problem z glowy;)


Ps.Sophie przedszkole tez zamkniete w tym dniu, no cos mnie strzeli. Placi sie a przedszkole zamkniete z powodu welkiego wydarzenia.

Na dobry poczatek tygodnia

Stare czasy

oraz

Cos co zawsze sprawia ze chce mi sie wstac i isc w swiat

Slonecznego i usmiechnietego poniedzialku;))

Friday 15 April 2011

O jezykach

Od kiedy Sophie mowi, obserwuje ja i wsluchuje sie w jej rozwoj jezykowy. Jest to spowodowane dwoma faktorami, po pierwsze zawsze bylam zainteresowana ta kwestia, jak zachodza te wszystkie procesy w mozgu czlowieka, i moja praca dyplomowa byla wlasnie na temat akwizycji jezyka u dzieci (z punktu widzenia nauczyciela jez.angielskiego). Drugim powodem jest to ze od kiedy urodzila sie Sophie jestesmy swiadomi tego ze bedzie ona miala stycznosc z conajmniej 4 jezykami, 3 na codzien (polski, hebrajski, angielski), 1 jezyk tylko w kontaktach z rodzina Davida (rosyjski). I mowi sie ze jezykiem przewodnim dziecka w rodzinach wielojezycznych, jezykiem ktore ono samo uwaza za swoj matczyny jezyk, jest ten, ktorego dziecko uzywa w czasie zabawy sam-na-sam. I ostatnio zauwazylam u Sophie zwiekszenie ilosci slowek angielskich w czasie jej zabawy, co oczywiscie nie jest dziwne skoro chodzi do przedszkola gdzie jest tylko jezyk angielski i przebywa w kraju gdzie nawet pan w Tesco pozdrawia ja Hello, how are you? Ja juz wiecej do niej mowic po polsku chyba nie moge, bo obie jestesmy takie gaduly, ksiazki po polsku sa w ciaglym ruchu, wiec mam nadzieje ze i polski bedzie u niej na dobrym poziomie.
Ale jak wiadomo, jezyk to nie tylko slowo mowione, ale i pisane. I z tym mysle bedzie ciut trudniej jesli chodzi o polski i hebrajski, bo wiadomo ze przebywanie w danym srodowisku, czytanie angielskich gazet, ksiazek w pewnym momencie, w pewnym stopniu wyprze chec nauki pisowni polskiej i hebrajskiej (juz nie wspominajac faktu, ze hebrajski alfabet jest inny). David byl wychowywany w dwoch jezykach, rosyjski i hebrajski, zyl w kraju tego drugiego jezyka i wlasnie hebrajski uwaza za swoj pierwszy jezyk. Czyli idac wedlug tego przykladu Sophie chyba bedzie uwazac angielski za swoj matczyny jezyk. David w wieku 30 lat nadal mowi po rosyjsku, dogaduje sie z rodzina, ale nie potrafi pisac ani zbytnio czytac po rosyjsku, a jego rodzina od czasu do czasu robi sobie z niego zarty jak on "wymysla" nowe slowka po rosyjsku bazujac na innych zasadach gramatycznych i tworzy wedlug niego poprawne slowa. U Sophie juz to widac, jak np wczesniej wspomniany The Brud.
Jak pisalam moja prace dyplomowa (tak na marginesie pisalam ja z Przyjaciolka z poprzedniego wpisu, wiec duuuuzo stresu ale i duuuzo smiechu nas laczy ze studenckich czasow) bywala u nas w domu od czasu do czasu mala Basia, ktora wtedy miala 3 lata. I wlasnie jej powiedzonka i slowotworczosc jako przyklady znajduja sie w naszej pracy dyplomowej, a jeden przyklad pamietam do dzis:
Basia: Basia sie nie boi.
Ja: Czego Basia sie nie boi?
Basia: Nie boi bac.

W naszym przypadku logopedzi sa zgodni: dzieci z rodzin mieszanych jezykowo moga pozniej zaczac mowic, mniej wyraznie ale za to jak juz zaczna to znaja i rozrozniaja te wszystkie jezyki, na ktore sa wystawione. W przypadku Sophie moge powiedziec jedno: buzia jej sie nie zamyka. Codziennie ma nowych kilka slowek, i staramy sie ja uczyc danego slowa w kazdym jezyku. Tak np. slowo Mis zna po polsku, angielsku i hebrajsku, ale sama mowi teddy bear na moje pytanie: Co to jest? Ale od razu dodaje: Aba ma Dubi. (czyli Tata ma misia, w znaczeniu ze tata mowi Dubi, a nie Mis badz Teddy Bear). Czyli jestesmy juz na etapie rozrozniania kto jak mowi. Kolejnym etapem za kilka lat bedzie uzywanie danego jezyka w zaleznosci z kim bedzie rozmawiac, ze mna czy z tata.

I konczac te rozwazania o jezyku, wroce do poczatku wpisu, kiedy to stwierdzilam ze chyba angielski wysuwa sie na prowadzenie w przypadku Sophie. Co Sophie krzyczy w srodku nocy jak sie przebudza i nie moze znalesc misia w swoim lozeczku???
- Mummy, my teddy bear !!!!!!!!!!!!! ;))

Monday 11 April 2011

Co za weekend!

Jestem moze troche monotematyczna z tymi wpisami, ale o czym innym mozna pisac w taka pogode? Jak prawie wszystko co sie robi dzieje sie na dworzu, na sloncu, w cieple;) Niestety teraz idzie do nas niz, wiec nie bedze juz ramiaczek i opalania. Ale mam nadzieje ze za kilka dni znow powroci taka letnia pogoda.
Ale od poczatku.
Sobota.
Cudna. Goraca. Spedzona w swietnym towarzystwie Przyjaciolki. Plotki o starych znajomych. Nadrabianie tych wszystkich miesiecy kiedy sie nie widzimy (a przeciez wcale tak duzo kilometrow nas nie dzieli, ten sam kraj, a jednak...). Smiechy jak za dawnych studenckich czasow;)) Z piwkiem i tortilla w tle. Az chcialoby sie tak dluzej siedziec, wieczorami gadac do poznych godzin nocnych jak kiedys.




I Sophie, ktora dala Przyjaciolce 5min na poznanie, a potem juz byly jak najlepsze psiapsioly;)





Widac Sophie ma takze wielkie uwielbienie dla slonca i ciepla, bo bawila sie z nami caly czas jak przystalo na babski dzien;)




A w niedziele byl piknik, byl duzy plac zabaw, swieze powietrze (na ile swieze moze byc w Londynie) i duzo zabawy i smiechu.







I w miedzyczasie byl piknik owocowy:









Friday 8 April 2011

Calkiem inne zycie...

... jak pranie schnie na ogrodzie 2-3 godziny a potem pachnie tak cudnie ze mam ochote to wszystko na siebie zalozyc.
... jak nie trzeba przed wyjsciem z domu zakladac szalika, plaszcza, kozakow, czapki, rekawiczek, rajstop pod spodnie, 4 warstw, itp itd.
... jak skora jest ciepla od slonca, zapach tej skory i jej cieplo.
... jak jest godzina 19:00 i wychodzac na ogrod w krotkim rekawku podlac kwiaty nie jest mi zimno

I moglabym tak w nieskonczonosc wyliczac jak to inaczej czlowiek zyje jak jest cieplo, slonce, witamina D zaczyna wreszcie istniec w organizmie.  I dziecko od razu szczesliwsze ze nie jest zawijane jak prezent pod choinke przed wyjsciem. Ze mozna biegac na trasie pokoj-kuchnia-ogrod bez ubierania i rozbierania.






I w taka pogode nawet mam checi na pieczenie, dzis zrobilam dwie tury muffinow. O czekoladowych nie wspomne, bo maja duzo do zyczenia, musze jeszcze rozpracowac sekret. Ale za to bananowo-malinowo-migdalowe wyszly wysmienite!!



Dwa dni temu mala pani fotograf byla bardzo skupiona;)


Ze slownika Sophie:

- Look mama, the brud.  Do czesci slow dodaje The, ale jak je dodaje do polskich wyrazow to dopiero jest ubaw;)

I ponownie zycze udanego i slonecznego weekendu;)

Thursday 7 April 2011

Ku pamieci

Wpis aby kiedys sobie przypomniec jak pieknie sie zaczal Kwiecien w tym roku. Czlowiek wstaje o 7 rano budzony przez mocne promienie slonca. Przekreca glowe w lewo i widzi Tego Kogos! Chwile potem w baby monitor rozlega sie spiew i smiech 2r8m Dziewczynki! Nic mi wiecej do szczescia nie potrzeba;))

Pogoda z dzis (w prawym dolnym rogu) oraz prognoza na nastepne kilka dni. Blogosc;)






Na rozgrzanie

Slonecznie, cieplo i pachnaco. Mam nadzieje ze tak bedzie dluuuugo, a potem juz lato;)




















Jak widac Sophie slady po histori z Markiem sa juz niewidocze.
Milego weekendu dla wszystkich, slonca i ciepla. A w sobote babskie spotkanie, przyjaciolka ktora odwiedzilam we wrzesniu w Birmingham przyjezdza do mnie ;)))))))))))))))))))))))))))))

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...