Monday 5 December 2011

...

Spostrzezenie dnia: idzie zima. Rano 4 stopnie na plusie, najzimniej jak dotad. Listopad na wyspie byl jednym z cieplejszych jaki pamietam, srednia temperatura z moich obserwacji to ok.12-14 stopni codziennie. Ale dzis widzac 4 stopnie zrozumialam ze od teraz juz chyba tylko zimniej i bardziej ponuro bedzie sie robic z dnia na dzien.

Jeszcze wczoraj bylo w miare jesiennie, wiec skorzystalismy z pogody znowu na naszym placu zabaw. Ostatnio na jednym z kont na facebooku przeczytalam opinie fotografa, mamy, kobiety. Napisala ona ze jej noworocznym postanowieniem jest pojawiac sie na wiekszej ilosci zdjec z jej rodzina, dziecmi. Bo jak wiadomo, szewc bez butow chodzi, tak samo fotograf nie pojawia sie na zdjeciach bo zawsze jest z tej drugiej strony obiektywu. I ja wlasnie doszlam do wniosku ze zdjecia ze mna sa w zdecydowanej mniejszosci i tez dlatego postanowilam czesciej wskakiwac w kadr ;).

Wiec wczoraj oddalam na chwile aparat Davidowi i zaczelysmy pozowac ;)







Ale dlugo nie wytrzymalam po tej stronie ;)




                                                                                                 

Swieta coraz blizej. Sophie codziennie sie dopytuje kiedy bedziemy stroic choinke, kiedy przyjdzie Mikolaj. Dziewczyna zdecydowanie czuje juz swiatecznego ducha;) I pomimo ze w moim rodzinnym domu zawsze stroilismy choinke wieczorem, dzien przed Wigilija, to chyba w tym roku zaczniemy dekorowac szybciej, wlasnie z powodu Sophie. Ona juz nie jest malutkim bobo, ktore nic nie rozumie. To juz duza dziewczynka, ktora o wszystko pyta, wszystko wie, ma nawet swoja wlasne wersje slynnej swiatecznej piosenki: "I wish you a Merry Christmas, I wish you a Merry Christmas, and a Happy Hanukkah" ;))

A mowiac o swietach...czas prezentow, czas swietowania, spedzania czasu z bliskimi. Niestety nie wszyscy beda mieli szanse spedzic ten czas tak jakby chcieli. I dlatego uwazam ze kazdy z nas powinien w jakis sposob pomoc innym (i nie tylko w okresie swiatecznym oczywiscie). My od ponad 3 lat wspieramy jeden z londynskich szpitali dla dzieci GOSH. Niektorzy z Was moze wiedza/pamietaja ze jak sie Sophie urodzila to spedzila tydzien na specjalnym oddziale dla noworodkow z powodu zakazenia krwi i problemow z oddychaniem. W tamtym momencie, przez caly tydzien nie moglam sie odgonic od mysli co by bylo gdyby moje dziecko potrzebowalo o wiele wiekszej pomocy, o wiele dluzej, co chcialabym aby sie stalo? Odpowiedz byla: chcialabym aby trafila do najlepszego szpitala, z najlepszym sprzetem, z najlepszymi lekarzami. Ale jak wiadomo w dzisiejszych czasach nic nie dzieje sie ot tak, do wszystkiego potrzebne sa pieniadze, i dlatego wlasnie postanowilismy ustawic miesieczne dotacje dla tego szpitala. Aby kazdy nasz funt mogl pomoc innym dzieciom. I wiem ze kazdy z Was ma gdzies niedaleko siebie jakis szpital, fundacje, jakis osrodek ktory pomaga innym. W te Swieta obejrzyjcie sie wokol, zdecydujcie komu chcecie pomoc (bo wiadomo ze wszystkim nie pomozemy niestety), poswieccie czas, jakas niewielka sume na pomoc.

Milego poniedzialku, oby cieplej bylo ;)

6 comments:

magdalena said...

ja tylko śniegu nie chcę, reszta niech będzie sobie jak zwykle ...


super zdjęcia!

bajowka said...

Zdjęcia super, a te na karuzeli sprawiły, że aż zakręciło mi się w głowie:)

Agnieszka said...

Świetnie zobaczyć Fotografa:)
I zdjęcia na karuzeli boskie.

Aga said...

To Tatuś powinien częściej sięgać po aparat, jeśli takie zdjęcia mu wychodzą!

Magda said...

My dzisiaj rano skrobalismy szyby w samochodzie. Jesien zdecydowanie juz za nami :(

Zdjecie numer 2 - rewelacja!

Sciskam x

Pieczyk said...

Fantastyczne te zdjęcia z karuzeli!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...