Jak ja nie znosze chorowac!... z czterolatka w domu!!
Czlowiek chory musi swoje odespac, najlepszym lekarstwem jest w takich dniach sen. A przy obcowaniu z tak malym czlowiekiem, nie da sie nawet usiasc na 5min, o snie nie wspominajac. No ale juz lepiej, pozostal tylko dziwny bol gardla.
Jakis czas temu wspominalam, ze po pierwszym slubie na ktorym bylismy w Izraelu, czeka nas kolejny, tym razem w UK.
Tak wiec w sobote wybralismy sie do Birmingham, do miasta gdzie moja przygoda z UK sie zaczela ponad 8 lat temu. Byla to sentymentalna podroz z wielu powodow. Do Birmingham pojechalam wlasnie z Magda, ktora miala w sobote slub, wiec mamy tam duzo wspolnych wspomnien, wspolnych miejsc. W Birmingham tez, poznalismy sie z Davidem, i takze mamy nasze wspolne wspomnienia i miejsca. Bardzo lubie to miasto, zawsze kazdy zakatek bedzie mial dla mnie jakies znaczenie.
A jesli ktos chcialby zobaczyc Mloda Pare widziana moim obiektywem, to zapraszam TUTAJ.
2 comments:
Zdjęcia widziałam i ślub w twoim obiektywie wygląda świetnie! :)
Zdrowia życzę, duuużo! :)
Anik, dziekuje ;)) A co do zdrowia, to dopiero co wychodzimy z Sophie ospy, wiec zdrowko sie przyda ;)
Pozdrawiamy slonecznie i letnio ;)
Post a Comment