Pochodnia olimpijska widziana na zywo.
Od kiedy pamietam zawsze bylam wielka fanka Olimpiady.
Cztery lata temu, jak byla w Pekinie, wszystkie gry odbywaly sie w nocy czasu angielskiego, zabieralam malenka, kilkudniowa Sophie do pokoju na karmienie, wlaczalam tv o 3 w nocy i ogladalam... Dopingowalam z takim zacieciem ze przebudzalam spiaca juz Sophie. I tak codziennie.
Teraz bedzie inaczej, bedzie w dzien. Bedzie walka o telewizje: Olimpiada vs Mickey Mouse. Dzieki Steve Jobs za iPhona i BBC za aplikacje BBC Olympics ;))
Od jutra przepadam dla swiata...
6 comments:
Super zdjęcia. Ja podobnie jak Ty "przepadam dla świata". Jestem wielką fanką wszelkiego rodzaju igrzysk sportowych. Ten rok należy do wyjątkowych. Najpierw Euro (widziałam chyba wszystkie mecze), później Wimbledon, teraz Olimpiada...i to tak blisko. pozdrawiam sportowo.
Bardzo blisko, przy dobrych wiatrach i w zwyklym dniu, dojazd do stadionu olimpijskiego zabiera nam ok 30min. Teraz w czasie Olimpiady to pewnie dwa dni ;))
Oby bylo spokojnie i bezpiecznie! No to odliczamy ;))
Fajnie, że możesz w tym uczestniczyć:)
Bajowka, to pierwszy i raczej ostatni raz jak mieszkam w kraju Olimpiady, wiec moja radosc i ekscytacja tym wieksza ;) Jestem tylko ciekawa jak moj maz bedzie dojezdzal do pracy i wracal do omu codziennie...bo jednak te szacunkowe 4 miliony turystow, ktorzy przyjechali do Londynu beda mieli przeogromny wplyw na metro i autobusy ;-/
Pozdrawiam ;)
ja z kolei Olimpiadą nigdy się nie ekscytowałam, myślę, że mój tata cały rodzinny zapas ekscytacji zagarnął dla siebie ;)
Olga, a ja wlasnie od dziecinstwa tak mam ;) Jak niektorzy czekaja na Euro stesknieni, tak ja czekam na Olimpiade ;)
Post a Comment