Wednesday 23 March 2011

Powoli...

...wychodzimy na prosta. Sophie nie ma sladu po wysypce, humor i energia dopisuja od switu do nocy, przedszkole ruszylo pelna para. Mama powoli dochodzi do siebie, jeszcze na antybiotyku, ale zdecydowanie lepiej niz bylo. Wiosna takze chyba sie lepiej poczula i przyszla planowo, dokladnie wtedy kiedy wszyscy na Nia czekali, slonce, cieplo, lekki wiosenny wiatr.
I sa pewne rzeczy, ktore bardzo lubie w UK. Ta mieszanka kultur, kuchni, smakow, narodowosci, roznych sklepow i sklepikow. Koniec marca i juz mozna kupic arbuza. I nie mowie o jakims suchym, wybladlym arbuzie, ale o czerwonokrwistym, slodkim i soczystym. Sophie nazywa arbuza Bobo (chyba juz kiedys o tym pisalam), wiec jutro w drodze z przedszkola moze kupimy bobo i bedziemy sie objadac, az bedzie nam cieklo po brodach;))

Kazdy juz czuje cieplo, relaks przychodzi latwiej nawet w miejscach publicznych, typowa angielska reakcja, wszystkie parki zaczynaja byc okupowane


Nasze ogrodkowe zonkile




I panna S. Wychodzac teraz na kazdy spacer zaklada okulary. I stylowo je zdejmuje jak tylko wchodzimy do sklepu, zaklada je sobie na glowe;))

Z tata na popoludniowych wyczynach z hulajnoga.


No i czas wiosennych porzadkow, a najlepsza pomocnica jest...




3 comments:

Qoopka said...

super ,ze juz zdrowe :))) jak Sophie urosla!!! sliczna z niej dziewczynka :)

Anik said...

Aż sie uśmiechnęłam na widok tych twoich wiosennych chwil złapanych na zdjęciach! :) Świetnie że i zdrowie i pogoda wróciły! :)

Magda said...

Alez ona jest slodka!

Zdrowiejcie dziewczyny, mam w planie Londyn wkrotce, dam znac.

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...